Zbliża się dzień, w którym będziemy mogli wyjść i poszukać czegoś do jedzenia nie tylko w supermarkecie, dlatego przygotowaliśmy zestawienie miejsc serwujących najlepsze potrawy, które odwiedzisz bez opuszczania swojej prowincji.
Z pewnością sześć tygodni izolacji sprawiły, że staliśmy się otępiali, a nasze mózgi pracują na zwolnionych obrotach. W końcu rząd porusza temat etapów wychodzenia z kryzysu i mówi, że będziemy mogli przemieszczać się w obrębie naszych prowincji (lub części prowincji, wersje zmieniają się szybko), a w pewnym momencie otworzą się hotele i restauracje (być może z możliwością przyjmowania ograniczonej liczby osób, a może tylko w ogródkach…). Uff! Nie chodzi o to, że nie bardzo orientujemy się w tych niejasnych wiadomościach przekazywanych przez rząd, który prawdopodobnie jest tak lekkomyślny, jak i my wszyscy. Chodzi o to, że zbliża się dzień, w którym będziemy mogli wyjść. I nie tylko wyjść z dziećmi na spacer, czy też rozprostować nogi…
Więc jak już będziemy mogli przemieszczać się po prowincji… Dokąd pójść? Jeżeli faktycznie otworzą się lokale gastronomiczne, naszemu miłośnikowi jedzenia przychodzi do głowy przekąska w niezbyt luksusowym miejscu. Raczej w ulubionej knajpce, którą odwiedzał przez całe życie. A wy? Jeżeli się zgadzacie, na naszej liście znajdziecie pomysły z każdego zakątka Hiszpanii.
Jeśli znaleźlibyśmy się w Barcelonie, od razu pomyślelibyśmy: Idziemy do Maitea! To baskijska knajpka (Casanova, 155, tel. 934 39 51 07) ze wspaniałą piwniczką z winami. To szczyt nadzwyczajnych połączeń. Wyobraźcie sobie hiszpańską tortillę z karczochami i wieprzową kiełbasą. I dania z fasolką, i z dorszem… Wszystko jest fantastyczne.
Choć trochę uwolnieni mieszkańcy Madrytu z pewnością poszliby do Asturianos (Vallehermoso, 94, tel. 915 33 59 47). Jest to już sześćdziesięcioletnia knajpa, w której pani Julia ani przez moment nie przestała przygotowywać swoich przysmaków (zup, owoców morza, mięs, deserów). A jej dzieci zajmują się pozyskiwaniem najlepszych win. Ich własnego (Canopy) i innych z Portugalii czy Jerez.
Mieszkańcom Malagi, którzy mają z czego wybierać, sugerowalibyśmy Miguelito el Cariñoso w dzielnicy El Palo (Paseo Marítimo El Pedregal, 77, tel. 952 29 94 43). Serwują potrawy, o których często marzymy. Są oczywiście grillowane szaszłyki z sardynek, a także ryby i ryże.
Z uwagi na naszych przodków, odważyliśmy się polecić kilka miejsc z Kantabrii. Jednym jest knajpka nie do podrobienia – Cofiño (wcześniej Bar Cofiño) znajdująca się w Caviedes (tel. 942 70 80 46), miejscowości, do której łatwo dojechać z autostrady AP-8, znajdującej się między Cabezón de la Sal i San Vicente de la Burquera. Serwuje najlepszy kantabryjski gulasz (cocido montañés) i posiada nadzwyczajną kartę win jak na tego typu miejsce. Drugim miejscem w Kantabrii jest Las Redes, znajdujące się w San Vicente (Soportales, 24, tel. 942 71 25 42). Wygląda co prawda skromnie, ale można tam zjeść nadzwyczajne potrawy lokalne.
W Bilbao, od końca XIX wieku, nadal istnieje skromny lokal gastronomiczny, który dobrze dostosował się do naszych czasów. Znajduje się w starej części, a nazywa się Los Fueros (Los Fueros, 6, tel. 944 15 30 47). Można tam zjeść od tradycyjnych krokietów z dorsza (buñuelos de bacalao) po lokalne flaki (callos) i chorizo. Wszystko jest wyśmienite.
W prowincji Gipuzcoa, gdzie wiele jest sporych restauracji, powinniśmy udać się do Goi Herri, do skromnego lokalu Landa w Mendaro (Garagartza Kalea, 32, tel. 943 75 60 28). Jedliśmy tam największe i najświeższe sole na świecie. Grzyby z foie gras, jajka poché czy gołąb to dania, które niespodziewanie przewyższają tę skromną przestrzeń.
Wspominając największe miasta w kraju, w Walencji z pewnością odczuwa się pragnienie zjedzenia dobrego ryżu. Bardzo dobrym miejscem już od 30 lat, bez zbliżania się do plaży, będzie zawsze Casa Roberto (Mestre Gozalbo, 19, tel. 963 95 13 61). Zjecie tam paellę z kurczakiem, królikiem, warzywami i ślimakami, a jeśli nie paellę, to ryż z żabnicą i krewetkami, z owocami morza, czy też luksusowy ryż z langustą lub homarem. Aż chce nam się płakać!
Coś jeszcze z południa kraju. Na ziemiach Alicante, nie tak znana Quique Dacosta oraz interesująca świeżynka z Denii - El Quinto Pino (Carretera del Barranc del Monyo, 92, tel. 966 43 14 63). Znajduje się gdzieś pomiędzy klasyką a nowoczesnością. Zjemy tu zarówno krokiety z kalmarów w sepii, jak i szpik kostny z kulbieńcem.
El Mundo