
Historie rozbitków to prawdziwe opowieści o przetrwaniu na morzu, które pokazują, że człowiek jest zdolny do zaadaptowania się i przezwyciężenia nawet najcięższych warunków.
Na kartach historii zapisały się setki opowieści takich jak Niezwyciężona Armada, gdy w 1588 roku hiszpańska flota dryfowała i ostatecznie udało się przeżyć tylko kapitanowi Francisco de Cuellar. Znamy też historię Álvara Núñeza Cabeza de Vaca, który opowiada o czterech ocalałych z hiszpańskiej ekspedycji na Florydę, gdzie przez 8 lat byli przetrzymywani w niewoli przez Indian i udało im się przejść pieszo przez amerykański południowy zachód. Jak również historię Szkota Alexandra Selkira, który stał się najsłynniejszym rozbitkiem w historii dzięki powieści Przypadki Robinsona Kruzoe, która była inspirowana rozbiciem statku po czterech latach i czterech miesiącach spędzonych w izolacji na bezludnej wyspie.
W tym artykule skupimy się na kilku nowszych przypadkach historii rozbitków, którym udało się przetrwać wyjątkowe i trudne warunki.
STEVEN CALLAHAN, 76 DNI NA TRATWIE RATUNKOWEJ:
Samotny żeglarz Steven Callahan rozbił się w roku 1982 podczas przejścia przez Ocean Atlantycki w kierunku wyspy Antigua, zaledwie w 7 dni po minięciu „Wyspy południkowej” w archipelagu Wysp Kanaryjskich.
„Napoleon Solo” był jachtem własnego projektu i konstrukcji o długości zaledwie 6,5 metrów. 29 stycznia, podczas niewielkiej burzy, jacht zderzył się z wielorybem, co spowodowało nieuchronne zatonięcie „Napoleona Solo” w Oceania Atlantyckim.
Przed tym jak jacht zatonął, Callahan miał wystarczająco dużo czasu, aby zwodować tratwę ratunkową i wsiąść na nią wraz z zestawem ratunkowym, w którego skład wchodziła apteczka, mapy morskie, flary dymne, śpiwór, harpun, poduszka, trochę jedzenia, 4 litry wody, dwie baterie słoneczne i podręcznik przetrwania Dougala Robertsona.
Tratwa ratunkowa wspierana przez pasaty i Prąd Południoworównikowy, przebyła 1 500 mil przez Ocean Atlantycki podczas 76 dni czystej walki o przetrwania. Żeglarz opowiada jak musiał zbierać deszczówkę, łowić ryby i polować na ptaki, żeby przeżyć. Podczas tych 76 dni zauważył kilka statków, ale nie dostrzegły one flar i sygnałów wysyłanych z małej tratwy ratunkowej.
20 kwietnia 1982 roku dostrzegł horyzont wyspy Marie Galante, na południowy zachód od Gwadelupy, i z pomocą rybaka udało mu się w końcu dotrzeć do lądu.
Po tym wydarzeniu Steven Callahan zmienił swoje życie i zaczął pisać książki o przetrwaniu, w tym Rozbitek. Siedemdziesiąt sześć dni samotnie na morzu.
BILL Y SIMONE BUTLER: 66 DNI NA MORZU
Północnoamerykańska para, sześćdziesięcioletni William Butler i pięćdziesięciodwuletnia Simone Butler widzieli jak ich jacht o długości 38 stóp zatonął 15 czerwca 1989 roku, w odległości 1200 mil morskich na południowy zachód od Kostaryki po tym jak zderzył się w nocy z grupą wielorybów. Jacht został mocno uderzony w lewą burtę przez jednego z nich, co spowodowało dziurę.
Bill i Simone Butler zdołali przetrwać 66 dni na tratwie ratunkowej, mając tylko 15 minut na przygotowanie tratwy i umieszczenie w niej ręcznego oczyszczacza wody PUR Survivor 34, pięciu puszek z jedzeniem, dwóch pudełek herbatników, słoika masła orzechowego, dwóch pojemników z wodą i sprzętu wędkarskiego. Na pokładzie tratwy znajdowały się również dwa koce, nóż, kompas i trzy flary.
Racjonując żywność na pokładzie byli w stanie wyżywić się przez pierwsze 30 dni, resztę musieli przeżyć na surowych rybach, własnoręcznie złowionym żółwiu i trzech litrach wody dziennie, co było możliwe dzięki przenośnemu oczyszczaczowi wody.
66 dni później Bill i jego żona zostali uratowani przez kostarykański patrol zaledwie 13 mil od brzegu.
JOSÉ SALVADOR ALBARENGA: 13 MIESIĘCY DRYFUJĄC NA OCEANIE SPOKOJNYM
Dwóch salwadorskich rybaków zaginęło w grudniu 2012 r. kilka dni po wyruszeniu na łodzi do połowu rekinów, z Chiapas w Meksyku w kierunku Salwadoru.
Ich łódź, mała 7-metrowa motorówka, została uszkodzona i pozbawiona napędu po silnym sztormie i pozostawiona na łaskę prądów pacyficznych, które przez ponad rok przemieszczały ją na odległość 6 700 mil, aż 30 stycznia 2014 r. dotarła do Wysp Marshalla.
Jedynie José Salvador Albarenga zdołał przeżyć żywiąc się surowymi rybami, płetwami rekina, żółwiami, małymi ptakami oraz pijąc deszczówkę i krew żółwi, gdy zabrakło deszczu. Jego partner, zaledwie 15-letni Ezequiel Cordoba, zmarł 4 miesiące po katastrofie, kiedy stracił nadzieję i nie był w stanie wytrzymać trudnych warunków przetrwania, umierając z pragnienia i głodu. Po śmierci Ezequiela, Alverenga powiedział, że prawie popełnił samobójstwo, ale jego wiara i miłość do rodziny utrzymały go przy życiu.