
Brzmi to szalenie, ale już dawno postanowiłam, że jak tylko będę w Nikaragui, to na pewno spróbuję tego typu surfowania. Na drewnianej desce możesz zjechać z aktywnego wulkanu o wysokości 675 metrów i zobaczyć przy okazji cudowne widoki. Oczywiście wtedy, kiedy nie wpadasz w panikę spowodowaną prędkością, a następnie nie tracisz równowagi... Niestety to ostatnie jest dość powszechnym skutkiem ubocznym, co potwierdzają osoby, które próbowały już tego sportu. Nic dziwnego. Niektórzy śmiałkowie mogą osiągnąć prawie 100 km/h. Jeśli uderzysz w wulkaniczną skałę, musisz mieć tysiąc aniołów stróżów, aby wyjść z czegoś takiego bez zadrapania. Chcesz spróbować? Tutaj opowiem ci o wszystkim co musisz wiedzieć przed surfowaniem.
Surfowanie po wulkanie w León, czyli obowiązkowa pozycja będąc w Nikaragui
Surfowanie po wulkanie to idealna atrakcja dla ludzi, którzy szukają wrażeń oraz są żądni przygód podczas swojego pobytu w Nikaragui. Krótko mówiąc, ten sport to nic innego jak zjazd na drewnianej desce ze szczytu. Jeśli masz doświadczenie w jeździe na snowboardzie i chcesz podjąć wyzwanie, możesz to zrobić również na stojąco. Cerro Negro to jeden z najbardziej aktywnych i najmłodszych wulkanów w Ameryce Środkowej. Znajduje się on w pobliżu tętniącego życiem miasta studenckiego León. Obecnie jest to jedyne miejsce na świecie, w którym można praktykować ten sport.
Jak to działa?
Wizytę w León najlepiej zaplanować pod koniec wycieczki po Nikaragui. Gdyby coś się stało, nie będzie trzeba podróżować z krwawymi ranami bądź złamanymi kośćmi. W mieście działają różne organizacje, w których można zarezerwować wycieczkę do Cerro Negro. Podróż do podnóża wulkanu trwa około 45 minut. Tam otrzymasz kombinezon, gogle i deskę, czyli niezbędne elementy tej przygody. Wycieczka na szczyt Cerro Negro jest dość prosta oraz przyjemna. Z wierzchołka rozciąga się piękny krajobraz na inne wulkany w Nikaragui, takie jak Telica czy San Cristobal.
Będąc na górze masz chwilę, aby odpocząć po wędrówce i cieszyć się tym magicznym miejscem. Następnie przewodnicy podają ci szczegóły o surfowaniu po wulkanie oraz jak bezpiecznie zjechać na dół. Potem wszystko co musisz zrobić, to stanąć w kolejce, usiąść na swojej desce i poddać się grawitacji!
Moje doświadczenia
Byłam jedną z ostatnich osób, które siedziały już na desce i czuły zdrową adrenalinę oraz nie wpadały w kompletną panikę. Ale patrzyłam z niepokojem w dół, w to 675 metrów. Czy to mi potrzebne? Widziałam jak cała grupa ludzi zjechała i wyglądało to spektakularnie. Tu i ówdzie ktoś spadł z deski, ale z drugiej strony zauważyłam też, że właściwie można całkiem dobrze kontrolować prędkość. Przynajmniej jeśli próbujesz we właściwy sposób. Postanowiłam nie jechać zbyt szybko, więc zjeżdżałam w spokojnym tempie z średnią prędkością około 30 km/h. Mój zjazd nie był zbyt spektakularny. Zwłaszcza w porównaniu z tempem towarzyszki podróży Valerie, która zrobiła to ze średnią prędkością koło 93 km/h. Jednakże nic nie zmienia faktu, że surfowanie po tym wulkanie było genialnym doświadczeniem.
Po zjeździe wszystkich ogłoszono najszybszych oraz najwolniejszych uczestników. Zwycięzcą wśród kobiet okazała się Valerie, która zjeżdżała jak szalona… A przegrany? Cóż, nie będę o tym mówić. Na szczęście byłam w towarzystwie i dlatego nie musiałam jako jedyna wypić volcano shot, czyli wódki z papryczkami chilli. Godzinę później wciąż płonęło mi w gardle oraz źle się czułam. Ale cóż, życie przegranego nie jest usłane różami…
Praktyczne wskazówki
- Taką atrakcję możesz zarezerwować w Bigfoot Hostel bądź Quetzal Trekkers za około 30$
- Zostaw swoją lustrzankę w domu i weź taki aparat, któremu nie straszne takie warunki
- Załóż pełne buty. Jest to naprawdę konieczne, ponieważ hamujesz stopami, a tego nie robi się w klapkach bądź na boso
- Otrzymany kombinezon jest często zbyt szeroki. Prędkość często unosi rękawy oraz nogawki stroju przez co kończyny podczas zjazdu pozostają niezabezpieczone. Ja sama zawiązałam na kombinezonie na kostkach i nadgarstkach sznurowadła, aby moje ciało było lepiej chronione.
- W razie wątpliwości: po prostu zrób to! To wyjątkowe przeżycie!