Kordoba w maju

Reklama

pon., 07/29/2019 - 17:27 -- izabela.szkatula

 Jest wiele powodów, aby zwiedzić hiszpańską Kordobę. Federico García Lorca w “Canción de Jinete” opisywał ją jako “odległą i samotną”. Na szczęście poprawa komunikacji umożliwiła jej poznanie szerszej grupie podróżników.

Kordoba jest warta zwiedzenia o każdej porze roku. Ale w maju staje się wyjątkowo atrakcyjna. Maj w Kordobie to najbardziej rozpoznawalny obraz Andaluzji. Zachwyca elegancją ogrodów, kolorowymi krzyżami, rozsianymi po całym mieście, doniczkami pełnymi kwiatów, które zapełniają patios, wrzawą ferii, muzyką i tańcem flamenco, dźwiękiem gitar - symbolem muzycznym Kordoby. 
Maj w Kordobie to przede wszystkim krzyże, patio i feria. 
Pierwszego dnia miesiąca mieszkańcy miasta witają wiosnę “bitwą kwiatów”, podczas której przez miasto przejeżdżają okwiecone karoce, a mieszkańcy obrzucają się    kwiatami. Inne tradycyjne wiosenne święto to Festiwal krzyży, który trwa od 30 kwietnia do 4 maja. W patiach i na placach umieszczane są krzyże dużych rozmiarów ozdobione kwiatami, doniczkami i chustami  flamenco. Ich podziwianie rozpoczyna się wieczorem, kiedy miasto przepełnia czarująca atmosfera, a w wąskich uliczkach słychać dźwięki  gitary.    
W pierwszych dniach maja obchodzi się też w okolicach miasta tzw. romerías de Santo Domingo y Linares.
Choć jeszcze nie skończył się Festiwal krzyży, Kordoba już otwiera Festiwal patiów. Właściciele najpiękniejszych i najbardziej popularnych domostw, zapraszają do siebie tutejszych i turystów, aby mogli podziwiać ich skarby. Tradycyjna Fiesta de los Patios trwa od 5 do 18 maja. Patios w Kordobie są na liście światowego dziedzictwa UNESCO.    
Od czasów rzymskich te małe podwórka służyły nie tylko do walki z suchym i gorącym klimatem, ale także do zbierania wody deszczowej za pomocą studni umieszczonych na ich środku. Muzułmanie budowali wyjście z patia na ulicę i sadzili w nim rośliny, aby zintensyfikować wrażenie rześkości. Ten tradycyjny wygląd jest zachowany do dziś.
Najbardziej charakterystyczna dzielnica to Alcázar Viejo, między Alcázar a parafią San Basilio, mimo że patia znajdziemy też w dzielnicy Santa Marina, wokół San Lorenza i Magdaleny. Najpiękniejsze i najstarsze patia znajdują się wokół Wielkiego Meczetu w Kordobie w dzielnicy żydowskiej Judería. Niesamowite wrażenie robi też Palacio de Viana, na terenie którego znajduje się aż 12 patiów. Patia wypełniają wielobarwne kwiaty w doniczkach, grządkach, bielonych studniach, na schodach. To z pewnością niezapomniany widok.
Mieszkańcy Kordoby żegnają maj na Ferii de Nuestra Señora de la Salud, czyli Święcie Matki Bożej Dobrego Zdrowia. Rozświetlenie fasady wejścia na plac ferii, która jest repliką wszechobecnej w mieście sztuki kalifatu, oznacza inaugurację festiwalu. 
W odróżnieniu od reszty Andaluzji, tzw. casetas, czyli stoiska w specjalnie budowanym mieście na przedmieściach Kordoby, są dostępne dla wszystkich. Każdy zatem może skosztować domowej paelli, napić się tinto de verano, zatańczyć z mieszkańcami flamenco. Pochód koni, falbaniaste stroje, flamenco w przeróżnych stylach są składnikami tej barwnej i pełnej wrzawy, fety, podczas której nic nie może zdziwić. 
Spacer przez najciekawsze dzielnice jak San Basilio, San Andrés, Santa Marina, San Agustín i centrum oferuje obraz Kordoby w maju. W każdej z tych części miasta możemy nie tylko podziwiać zabytki, patia i krzyże, ale też spróbować specjałów tutejszej kuchni.
Zacznijmy od przekąski. Jada się tu różne typy ślimaków: chicos, cabrillas (duże ślimaki), picantones (pikantne), gordos. Degustacji tak zwanych chicos będzie towarzyszył rosół. Cabrillas, picantones i gordos podawane są w sosach.
Kolejnym tradycyjnym daniem jest flamenquín.
Danie pochodzi z Bujalance, prowincji Kordoby. Jego nazwa nawiązuje do jasnego koloru panierki przywołujący Flamandów, bliskich doradców Karola V. Flamenquín to paski szynki serrano zwinięte w polędwicy wieprzowej lub cielęcej obtoczone panierką powstałą podczas smażenia. Podawany jest z frytkami, sałatą i majonezem.
Nietypowa jest długość flamenquína, która w niektórych restauracjach osiąga nawet 40 centymetrów. Ciekawostką jest pobicie rekordu Guinessa z najdłuższym flamenquínem na świecie, który liczył 51 cm.
Kolejnym specjałem wartym skosztowania jest salmorejo. To smaczne i pożywne danie, z początku obecne na stołach niskiej grupy społecznej, z biegiem czasu formowało się do dzisiejszej postaci, mieszając ślady wielu kultur obecnych w Andaluzji. Kompozycja dwudniowego chleba z oliwą i czosnkiem pochodzi jeszcze ze starożytnego Rzymu. Następnie przeobraziło się w mazamorrę, owsiankę pochodzenia arabskiego. Dopiero w XVII wieku przybrało aktualną postać poprzez dodanie do przepisu pomidorów z kuchni hiszpańskiej.
Zatem podstawowe składniki tego kuzyna gazpacho są chleb, pomidor, oliwa, czosnek i sól. Można wzbogacić to danie, dodając jajko na twardo i szynkę pokrojoną w cienkie paski.
Innym daniem ściśle związanym z kulturą hiszpańską jest ogon wołowy. Również ta potrawa gościła na stołach w czasach starożytnego Rzymu, ale aktualny przepis datuje się na XIX wiek, kiedy corrida stała się bardzo popularna.
Tradycyjnym deserem jest manolete. To danie na bazie ciasta francuskiego i cytronu pochodzi z XIX wieku. 
Na zakończenie nie ma nic lepszego niż regionalne wino – Montilla-Moriles. Tradycyjne wino Fino będzie idealnie pasowało do przekąsek. Słodkie wino Pedro Ximénez  nadaje się do deserów.
Spacer w Kordobie zatem, szczególnie w maju, jest okazją, aby poznać tę najciekawszą dla nas część kultury hiszpańskiej. Co więcej, tylko tutaj, tylko w tym czasie, możemy nie tylko się jej przyglądać, ale także w niej uczestniczyć, świętować wraz z mieszkańcami, cieszyć podniebienie tutejszymi przysmakami, tańczyć flamenco na jednej z casetas. 
 

Autor: 
Magdalena Malinowska
Więcej zdjęć: 

Reklama